wtorek, 25 października 2016

25 października 2016r

Poranek zimny i deszczowy aczkolwiek odbiegał nieco od codziennej rutyny.  7:45 miałam już być pod bramą u Tuptusia. Nim zeszła ja już dawno czekałam za nią w samochodzie. Jej mama nas zawiozła na przystanek,  żebyśmy "nie zmokły".  Potem normalnie juz się działo jak co dnia. Lekcja za lekcją miała i to nawet dość szybko. Matma dzisiaj przyniosła dużo niespodzianek. Przede wszystkim dostałam się do etapu powiatowego w konkursie "super matematyk". Mało tego zajęłam jeszcze 2 miejsce. Wow! Jestem w szoku a tak sie bałam, że się nie dostanę.  Ogólnie wychowawca(nauczyciel matematyki) jak  zawsze na przerwie między naszymi lekcjami, zostawił nas w otwartej sali. Kto chce wyjść to wychodzi a reszta może zostać. Dzisiaj poznaliśmy trygonometrie, czyli sinusy cosinusy itp.  Wszyscy tak na to narzekaja, a dla mnie to jak narazie łatwizna. Tak sie złożyło, że dzwonek na przerwę przerwał tlumaczenie. Wpadłyśmy z kumpelą na pomysł, tak też dla beki, że rozwiążemy to same i zobaczymy czy zauważy. Eee tam..  Tylko zapytał: "aha? Komu sie tak nudziło, że dobrze rozwiązał?" kurcze szkoda. Liczyliśmy chociaż na plusik. Aj tam, takie tam problemy kujonów. Tylko pytanie czy pilni uczniowie od tak sa wzywani do dyrekcji, by wstawili sie danego dnia o tej i o tej godzinie. Nie mam pojęcia o co chodzi,  ale jutro się dowiem. Bardzo się boję.
Ostatnio nie radzę sobie z jedna sprawa. Koszmar. Boje się poruszyć temat, bo nie wiem, jak to sie może zakończyć. Nie wiem też kogo się poradzić. Całymi dniami i nocami tylko o tym myślę. Bardzo mi to przeszkadza. Ale poczekam jeszcze.  Narazie spróbuję sama dać radę.  Nie chce być taka ciamajda, ktira wiecznie potrzebuje pomocy..  Nie!  Też coś sama mogę przecież zrobić przecież.
Sebix
Mój ukochany był dzisiaj rano na siłce, podziwiam go że chce mu sie tak rano wstawać, inni śpią ale nie on on nie marnuje czasu. Potem jak mi powiedział był na lotnisku i poleciał do Poznania służbowo, podobno dostali cynk że to grubsza sprawa . Łysy robił dla Sebixa dziś za ochrone osobistą. Następnie mój misiaczek wrócił  do Wrocławia, gdzie spotkał się z kumplem. Niesety spotkanie nie poszło tak jak miało i doszło do szarpaniny, Sebix wyszedł bez szwanku ale nie wiem co z jego BYŁYM kumplem. Sebixa jak mi powiedział boli go łapa ale mam nadzieję że nic mu nie będzie to twarda bestia.  Wracając do domu dostał jeszcze mandat 150 zł za brak biletu, ech cały on. W domu czekał go należyty relax i czas odpoczynku. Na kolacje upiekł sobie wyśmienitą pizze z owocami morza. Jutzejsz dzień zapowiada się u Sebixa niesamowicie  ma zamiar Łysym wyskoczyć na ściankę wspinaczkową pobiegać i trochę popakować na siłowni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz