poniedziałek, 31 października 2016

Nagły wybuch

Nie mogę narzekać dzisiaj na nudny dzień. Rano cudowna pobudka,  mój kochany Sebix zadzwonił i pięknie zaczął mi dzień. Rozmawialiśmy ponad godzinę i końca nie było widać. Niestety obowiązki wzywają.  On do swoich, a ja do swoich zajęć.  Musiałam nadrobić małe zaległości. Napisać kilka wypracowań, odrobić pracę domową. Umówiliśmy się, że za godzinę zadzwoni. Mijała jedna godzina, dwie, trzy, cztery i nic. W międzyczasie zdążyłam wybrać się na przejażdżkę rowerem, ktora wręcz ubóstwiam. W sumie po wakacjach jakoś tak czasu nie było by oddać się temu co naprawdę lubię. Jakoś tak dzięki temu potrafię się zmęczyć, ale jednocześnie jestem potem pełna energii. Chciałabym to robić na okrągło, ale czasu niestety brakuje. Ale nie o tym. Zadzwoniłam więc po tych paru godzinach do Sebixa. Odebrał i oznajmił, że nie może gadać, bo coś wybuchło, oddzwoni później. Co?!? Podobno początkowo u niego był to tylko niewinny szum w rurach. Wydawało się nic groźnego. Do czasu póki nie eksplodowało. Nie wiedział, co sie dzieje. Koszmar. To wydarzyło się tak nagle. Wszyscy spokojnie sobie siedzieli w domu, a tu nagle 'huk'. Łysy zerwał się na równe nogi, podejrzewał zamach na Sebixa co raz miało już miejsce i pobiegł wezwać służby ratownicze w tym straż pożarną, pogotowie, pogotowie gazowe, pogotowie energetyczne i pogotowie wodno kanalizacyjne. Panował totalny chaos nikt nie wiedział co się stało i jaka jest tego przyczyna. Z Sebixa i Łysego relacji wszyscy przyjechali na sygnałach. Sebix poleciał powyłączać co możliwe. Wszyscy się zjechali w kilkanaście minut nie więcej niż  6minut i ruszyli na ratunek. Okazało się, że wysoko ciśnieniowy zbiornik eksplodował przekraczając dopuszczalną wartość 6 atmosfer i 6 000l wody zalało pomieszczenie techniczne. Sprzatania trochę było. Jak narazie Sebix nie ma ani wody ani gazu bo exsplozja uszkodziła rurę z gazem i gaz został odcięty. Sebix by jakoś to odreagować musiał pojechać się po prostu gdzieś. Jak to on pojechał na siłownie się solidnie spompować następnie udał się na małe zakupy, które planował już wcześniej. Następnie zadzwonił do mnie. Rozmawialiśmy bite 3, może nawet 4 godziny. Nie przypominam sobie, by tak dobrze nam sie w ostatnich tygodniach rozmawiało. Gadaliśmy dosłownie na każdy temat. Słuchaliśmy, wspominaliśmy a nawet śpiewaliśmy największe przeboje minionych lat. Radości było co nie miara. Jeszcze troche kawałów sie przez to przemknęło. Cudownie. Tak by mogło być zawsze. Szkoda tylko, że dzisiejszy wieczór może być tym ostatnim. Jutro wszystko w południe sie okaże.

Jutro tj 01.11.16 Sebix ma mi przesłać zdjecia 3 kg głowic które pod wpływem wybuchu zostały wyrzucone na odległość około 6 metrów uderzyły się w ściane i zostawiły w niej spore ślady to postaram się wstawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz