piątek, 11 listopada 2016

Czy to niedziela?

Jak każdy Polak wie, dzisiaj obchodzimy Święto Odzyskania Niepodległości. Z historii wiemy, że uzyskaliśmy ją w 1918r., po zakończeniu I wojny światowej. W końcu po 123 latach Polska była wolna i wróciła na mapy świata. Dzisiaj obchodziliśmy 98 rocznicę tego wydarzenia. Wszyscy Polacy mieli wolne (nie to co w czasie komunizmu) i razem z rodziną jak to zwykle w niedziele, świętowali, mimo że dzisiaj mamy piątek, ale ważne świeto. Ulice jak i okna w miastach były przybrane w flagi polskie. Na rynkach z reguły odbywały się pokazy sprzętu wojskowego. W moim mieście prezentowano samobieżną armatohałubnicę DANA, coś niezwykłego. Dzieciaki były wniebowzięte, ponieważ rozdawano też balony i chorągiewki, a dorosłym bardzo smakowała kuchnia polowa, w której zaserwowano grochówkę. Mmm pychota. Dodatkową atrakcją była strzelnica ASG przygotowana przez stowarzyszenie  rezerwy skautowej.
W Muzeum Regionalnym można było zwiedzać bardzo ciekawe wystawy; chociażby rekwizyty z filmu „Karbala”, czy wybitne dzieła sztuki nawiązujące do dziejów Polski od chrztu po niepodległość. Na wszystkie atrakcje namówiłam tatę. Jeszcze w niedziele planujemy wybrać się na  zawody strzeleckie z okazji 11 listopada organizowanych co roku w naszym mieście. Już nie mogę się doczekać.
Mama od rana piekła rogale, tak bardzo popularne w tym dniu w moim województwie. Jak zwykle było ich tyle jak dla wojska. Nie szkodzi. Po obiedzie postanowiliśmy je trochę zawieść do babć i przy okazji wstąpić na kawę. Ta, z którą kilka tygodni temu byłam w jej dawnych rodzinnych stronach bardzo mi dziękowała. Zrobiłam wtedy zdjęcie figury i niedawno je wywołałam. Gdy je dostała dosłownie każdemu musiała pokazać i poopowiadać jak powstała, itd. Nie powiem, mi też dzisiaj przedstawiła trochę tej historii, ale i nie tylko. Większość jej dzieciństwa działo się w czasach II wojny światowej. Nie myślałam, że aż tak to wyglądało. Ucząc się na historii, wygląda to nieco inaczej. Wow! Jak zwykle temat zszedł później na moją przyszłość, a u kolejnej babci wizyta  jak i rozmowa przebiegały podobnie. 
I tak cały dzień zleciał.
Sebix dzisiaj musiał wcześnie wstać, bo o 8 już miał samolot do Warszawy. Postanowił sobie, że tego dnia będzie maszerował w Marszu Niepodległości. Przed samym startem spotkał znajomych, dawno nie widział i z którymi wybrał się na piwo. Po pochodzie jeszcze mały spacer z innymi znajomymi, z Gdańska i powrót na lotnisko. Przed chwilą samolot wystartował w kierunku Wrocławia. Jak dobrze, że już po wszystkim. Teraz tylko pozostaje mu rozgrzać się i zrelaksować.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz