niedziela, 6 listopada 2016

Wiecznie brakuje czasu

Jak a nienawidze niedziel. Nic się nie chce,  a mimo to jest niezły zapierdol. Odkąd pamiętam mam lęk przedponiedziałkowy,  co mi za Chiny nie pomaga. Ledwie się wyrabiam z czymkolwiek. Sebix za to ma fajnie. Spokojnie, pomalutku wszystko. Najpierw relaks, potem mały rozruch dla lepszego funkcjonowania organizmu i  zapamiętywania późniejszych wiadomości w trakcie uczenia się.  Następnie mały wypad na miasto w celu zaopatrzenia się w rzeczy potrzebne na piątkowy wyjazd do Warszawy i spotkanie z kumplem. Fajnie tak czasami się spotkać i obgadać parę spraw. To ostatnie odbyło się przy kolacji w bardzo eleganckiej restauracji. Po prostu wow! Następnie powrót do domu i zasłużony odpoczynek.  Umie się w życiu ustawić. Nie powiem, że nie. Czasami, aż mu zazdroszczę.
Tak wiem bardzo krótkie,  ale czasu brak, a jak na złość jeszcze wszystko musiało się skasować. Złośliwość rzeczy martwych.

2 komentarze: