piątek, 4 listopada 2016

Marzenia się spełniają

Budzik jak zwykle budził za wcześnie.  O 6.00 trzeba było obudzić Śpiocha. W pośpiechu wybiegłam z domu na autobus. Czemu mnie to nie dziwi? Po drodze jeszcze spotkałam Tuptusia. Dawno ze sobą nie rozmawialiśmy. Lekcje jak zwykle były nudne. Nic się nie działo. Jedyne o czym marzyłam tego dnia to sen. Strasznie mnie męczy taka pogoda, niby zapowiada się na deszcz, a jednak nie pada i jest do tego straszne zimno. Po powrocie, miałam kilka spraw do załatwienia na mieście. Nie zauważyłam nawet kiedy czas tak szybko zleciał. Obecnie  od już ponad 2h rozmawiam na Skype z moim Sebixem. Czasami jest naprawdę mega zabawnie. Jestem ciekawa, czy jakbyśmy mieszkali niedaleko siebie i spotykali się częściej,  to czy też były by takie akcje np o moją czasami aż nad wyraz chorą zazdrość. U niego natomiast jak co dnia dużo się dzieje.  Najpierw wiadomo
wstanie rano, a następnie ciężki dojazd na uczelnie dzisiaj z przesiadką, bo się bus zepsuł. Koszmar. Jak tak można? Potem nudne zajęcia. Dla rozrywki, bo dlaczego by nie,  dar od losu,  wyrzucono go z sali z zajęć. Dla urozmaicenia tego nudnego jakże poranka postanowił pospacerować sobie po mieście,  przy okazji małe zakupy, bo kto mu zabroni? Zadowolony wrócił do domu, ugotował obiad ośmiornice i teraz się relaksuje, popijając już trzeciego dzisiaj drinka warstwowego i mega kolorowego. Tak o dla uczczenia rozpoczynającego się weekendu.
Godzina 18.00 czas na obiad. Jak zwykle nie mam apetytu i marudzę, że tego nie zjem i chce coś innego. Idę więc szukać czegoś w miarę zjadliwego w lodówce. Nagle dzwonek do drzwi. Kto to? Piotr(kuzyn)  przyjechał, bo miał niby sprawę do mamy. Po chwili woła mnie do pokoju. Wchodzę a tam... ,,Gwiazdor przyszedł"-słyszę.  O co chodzi? Moim oczom ukazał się nowiutki laptop,  o którym już za małego marzyłam!!! I to jeszcze w 100% mój!!!Nigdy nie miałam takiego sprzętu. Sam komputer dostałam dopiero w 6 klasie i to na podział z siostrą. Sama nie wierze w to, co się dzieje. Może dla niektórych to normalne dostać laptop czy tablet jak potrzebują,u mnie niestety, nie zawsze można sobie pozwolić na taki wydatek. Ale jak widać marzenia (chociaż po 10 latach) się spełniają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz