poniedziałek, 14 listopada 2016

Czy to pech?

Znów mamy poniedziałek. Nie chce się wstać, ale trzeba. Ciemno strasznie, a do tego mgła i szron na zewnątrz. Już się bałam, że spadł śnieg. Skąd ten strach? Mieszkam niestety na dość dużym osiedlu, gdzie odśnieża się dopiero po godz. 7, a o tej to ja już dawno w autobusie siedzę. Zanim by dojechali pod mój dom, jeszcze bym musiała sobie trochę poczekać. Warunki pogodowe były naprawdę koszmarne, ledwie na 15m cokolwiek widać, a do tego jeszcze mróz (-5°C). Mając płaszcz, szalik, rękawiczki, a nawet kominiarkę i tak było zimno. Jeżeli teraz już jest tak źle, to co dopiero potem? Nadchodząca zima ma być podobno najzimniejszą zimą w przeciągu ostatnich 25 lat. Jakoś niestety musimy dać radę. Już się boję.
Jako zdobywczyni II miejsca w konkursie z matematyki, muszę uczęszczać na zajęcia przygotowawcze do kolejnych etapów. Nie bardzo mi się to opłaca, bo nauczyciel zwalnia mnie w każdy poniedziałek z 2 lekcji. No ale lepiej tak, niż bym miała zostawać po lekcji, a że nie mam następnego autobusu to już lepsze jest takie rozwiązanie. To znaczy jest transport, ale z miejscowości oddalonej od szkoły o 2km, zaznaczając, że z samego przystanku u siebie mam jeszcze 3km marszu.
Tak się złożyło, że dzisiaj kółko odwołano. Nie no świetnie jak 5 minut przed sprawdzianem dowiadujesz się, że jednak go piszesz. Po prostu bosko. Całe szczęście udało się na jutro przełożyć, ufff.
Cały dzień jakoś zleciał, a to na matmie, a to na uczeniu się na kartkówkę z chemii, która była strasznie prosta. No żeby w LICEUM nie wiedzieć co to jest deuter, tryt, izotop, nuklid albo chociażby liczba masowa? To wszystko było przecież w I gimnazjum. A jednak koleżanka z ławki, za którą nie bardzo przepadam, próbowała ode mnie ściągać. Masakra, jak można tego nie wiedzieć ja się pytam i to jeszcze będąc na chemii rozszerzonej. Rozumiem teorie Daltona, Demokryta czy Bohra.. no ale to?
Powrót miałam dość mroźny, strasznie zmarzłam. Ale w domu się rozgrzałam jakoś. Zdążyłam porozmawiać z Sebixem a nawet lekcje zrobić. Jeszcze mi zostaje powtórzyć sobie na jutro i fajrant.
Skarb mój zaraz po wstaniu postanowił się porozciągać niczym kot na kanapie. Mrrr. Był troszeczkę zdenerwowany, jak każdy, kto wie, że czeka go tego dnia dentysta. Niestety, chcąc nie chcąc, ale iść trzeba. Moim zdaniem Sebix był naprawdę mega dzielny. Mówił mi, że strasznie bolało i katowali go tam ponad godzinę. Całe szczęście już ma spokój na najbliższy czas, troszkę pobolewa, ale niedługo przestanie. Do wesela się zagoi jak to mówią.
Dla rozluźnienia jak i zapomnienia, udał się w swoje ukochane miejsce, jakim jest siłownia, gdzie może się jak nigdzie indziej wyżyć. Cieszę się, że sprawia mu ona tyle radości, a przy okazji spełnia jego pragnienia, czym są np. powrót do formy, czy wymarzona sylwetka. Najważniejsze, iż robi to, co naprawdę kocha. Niestety wszystko się kiedyś kończy. Siłownie też trzeba kiedyś opuścić. Dla niego to też swojego rodzaju ból. Spokojnie, nie koniec męki na dziś. Nie, nie, by tego było mało, akurat jeszcze musiał stać w 1,5h korku. Taki tam prezent od losu, by jeszcze bardziej zepsuć mu dzień. Wiem, że nie da się Sebixa w ten sposób zniszczyć, więc dla niego to nic. Przecież korek to nie koniec świata. Najgorsze jest jednak to, iż do pracy musi dzisiaj iść. Niby tylko 4h, ale jednak. Jak wróci będzie padnięty jak świnia, a jutro od rana jeszcze uniwerek. Ma dzisiaj pecha, ale sądzę o ile niespodzianka się uda, jutro dzień będzie lepszy.

3 komentarze:

  1. Współczuje tego wstawania rano i wychodzenia z domu. Ja teraz w ciazy, moge sie zaszyć pod kołdra i nigdzie nie wychodzic:) gratuluje 2 miejsca w konkursie z matmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nienawidzę kiedy ktoś próbuje ode mnie ściągać, a sprawdzian dotyczy podstawowych rzeczy, których aż wstyd nie znać. I w takich przypadkach mówię wprost, że nie dam i tyle. Bo nie obchodzi mnie to, że komuś nie chce się uczyć :) Może brzmi to trochę egoistycznie, ale denerwuje mnie, kiedy ja się staram, wkładam wysiłek, a ktoś ma wszystko gdzieś, przyjdzie sobie na sprawdzian, myśli, że ściągnie i jest kimś :) Ale życie zweryfikuje wszystko :D
    Pozdrawiam cieplutko :*
    Lina Nastya
    https://lina-nastya.blogspot.com/2016/11/wszystkiego-najlepszego-braciszku.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję II miejsca w konkursie. Z postu wnioskuję, że jesteś raczej ścisłym umysłem, a to w dzisiejszych czasach się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń