sobota, 26 listopada 2016

Zwykła sobota.. czy aby na pewno?

Każdy może to potwierdzić, że gdy czeka go bardzo ważny dzień to jest z lekka zdenerwowany.  Jedni nie mają apetytu, a inni wręcz przeciwnie, jednakże wszyscy nie możemy spokojnie spać. W moim przypadku wyglądało to tak, że obudziłam się 30 minut przed budzikiem. Już mniejsza o to, że jest sobota, a ja muszę iść do szkoły. Próbowałam potem jeszcze spróbować, ale nie umiałam już zasnąć. Z nudów udałam się do łazienki i po umyciu twarzy i nałożeniu makijażu, zaczęłam tworzyć różnego rodzaju fryzury. Stwierdziłam, że w koczku mi najlepiej i najwygodniej będzie. Szkoda troszkę, że włosy niespecjalnie chciały potem współpracować.
Pamiętam, gdy byłam jeszcze w gimnazjum, ktoś mądry mi powiedział, że najlepsze śniadanie przed "wysiłkiem" umysłu jest po prostu tradycyjna jajecznica. I tak też zrobiłam.
Nastała wtenczas godzina do wyjścia. Trochę było zimno, nie powiem. W sumie teraz temperatura z dnia na dzień będzie coraz gorzej. Chcąc nie chcąc idzie zima. Jak zwykle dzieci czekają za śniegiem, a dorośli aż się ociepli. W międzyczasie czekają nas jeszcze święta Bożego Narodzenia, co mi i Sebixowi nie bardzo się uśmiecha. Jakoś tak już nie ma tej radości, co była kiedyś- tej magii za dzieciaka i z roku na rok to coraz bardziej nudzi.
Dotarłam później już na miejsce, gdzie odbywał się kolejny etap konkursu z matematyki. Ogólnie super się składa, bo nie miałam za daleko. Do tego liceum wstępnie miałam chodzić, bo znajduje się w moim mieście i jest najbliżej mojego domu. Ogólnie ciężko się tam dostać, bo szkoła ta jest najlepsza w całym powiecie. Chętnych do niej co roku jest coraz więcej. Najbardziej oblegany jest kierunek medyczny, na który moja siostra chce składać papiery na przyszły rok. Powodzenia! Z wstępnej obserwacji stwierdzam, iż moja szkoła może i nie przygotuje mnie najlepiej do matury, ale da coś, czego inna nie jest wstanie, czyli niesamowite przeżycia. Nasza pani dyrektor inwestuje w różnego rodzaju wyjazdy, gdzie np. w zeszłym roku z klasą jako JEDYNA SZKOŁA W POLSCE byliśmy na szkoleniu NATO- Anakonda 2016. Coś niesamowitego!!!
Konkurs sam w sobie był rzekłabym średni, nie za trudny, ale i niezbyt łatwy. Całe szczęście odpowiedzi tylko zamknięte, jednak zdarzały się takie, gdzie dwie, trzy, cztery były prawidłowe, albo i wcale. Jestem pewna, że 1/30pkt już mam, bo identyczne zadanie rozwiązywałam kilka dni wcześniej na kółku przygotowawczym. Takie zajęcia jak widać się przydają. 
Po napisaniu można było wyjść, jednak na 30 zadań było tylko lub aż 120 minut. Były i takie asy, co już po 15 oddawały karty odpowiedzi. Mnie to zajęło nieco ponad 1,5h. Z siostrą umówiłam się wcześniej, że ma po mnie przyjść i pójdziemy na miasto w celu szukania do niej sukienki na studniówkę. Jeju jakie ona ma straszne wymagania. Po co ja się na to godziłam? męczarnia totalna. Jeszcze tylko małe zakupy do mamy i do domku mogłam pójść, walnąć się na łóżko i w końcu wyspać.
Nie dało mi to specjalnie dużo, bo tylko 3h snu, jednak to co mi się śniło, to był istny koszmar. Szukałam jakieś rzeczy, nie pamiętam nawet jakiej, ale wiem, że  nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Byłam sama. Wszystkich, miałam wrażenie, że straciłam. Zaczęłam odnajdywać rzeczy z przeszłości, które nie występowały w moim realnym życiu, lecz w snach. Wspomnienia z nimi związane przenosiły mnie do dawnych snów. Doskonale je pamiętam po dziś dzień. Ta podróż była straszna. Obudziłam się zdenerwowana.

Sebix zacnie dzisiaj zaczął dzionek. Po cudownej kąpieli udał się na siłownię, jak co dzień. Łysy poprosił go o pomoc w pewnej sprawie. Było to rozwiezienie sterydów do paru osób. W wolnej chwili udał się na basen, a następnie na pocztę. Ogólnie jest śmieszna jest obecnie sytuacja związana z tym miejscem. Ścigają się kto pierwszy trafi na skrytkę i odbierze paczkę. Pozamawiali tego tyle, że już nie pamiętają co dla kogo, a jak wiadomo kto pierwszy dotrze, też pierwszy zobaczy co jest w środku. Nie no, jeżeli są w stanie się domyślić, a nie należy do np. Łysego, to Sebix mają tę godność i nie ruszają tego. Kolejnie mała wizyta w pracy z  bardzo ważnymi dokumentami, spotkanie sąsiadki na ulicy i powrót do domu, gdzie do teraz odbywa się relaks.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz